Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Powracamy do tematu tzw. konsolidacji (trendu bocznego), w jakim od miesięcy utrzymuje się niemiecki indeks giełdowy DAX. Okazją do odświeżenia tego tematu jest nie tylko to, że owa konsolidacja, czyli huśtawka w ramach dość wąskiego przedziału, trwa już od ponad pół roku, ale też fakt, że w chwili pisania tego komentarza niemiecki benchmark walczy o utrzymanie się powyżej dolnej granicy trendu bocznego, rozumianej jako seria lokalnych dołków. DAX naruszył już minima z września i początku sierpnia, ale jest nadal powyżej dołka z czerwca.
To właśnie ten ostatni dołek ma tu kluczowe znaczenie z technicznego punktu widzenia - dopóki się "broni", prawdopodobne pozostaje utrzymanie status quo i może nawet, dla odmiany, ponowny ruch w stronę górnej granicy konsolidacji.

W wersji optymistycznej przedłużający się zastój na niemieckim rynku akcji to po prostu realizacja słynnej reguły "sell in May and go away". Podczas gdy na Wall Street ta sezonowa prawidłowość w tym roku niezbyt zadziałała, to na giełdzie we Frankfurcie wygląda to już zgoła inaczej. Ale w tej regule tkwi też ziarnko nadziei - po przemęczeniu się przez niezbyt sprzyjająco sezonowo okres potem powinna teoretycznie nadejść lepsza faza (przy czym ona już powinna się zacząć wraz z początkiem listopada - na razie tego nie widać).
Pod uwagę należy też jednak brać inny scenariusz, pamiętając o tym, jak skończyła się jedna z najdłuższych w ostatnich latach konsolidacji na niemieckim rynku, trwająca od wiosny 2021 do lutego 2022 (a więc jeszcze dłużej niż obecnie). Wtedy DAX gwałtownie "wyłamał się" dołem z trendu bocznego.

Na razie nie widać na szczęście - odpukać! - tak dramatycznych czynników ryzyka, jak w lutym 2022, gdy DAX został wypchnięty z konsolidacji w reakcji na atak Rosji na Ukrainę, który miał przynieść daleko idące konsekwencje gospodarcze (inflacja, droga energia, podwyżki stóp procentowych).
Nie oznacza to rzecz jasna, że czynników ryzyka jako takich w ogóle nie ma. Największą barierą dla DAX-a wydaje się wysoki poziom wycen akcji. Nie jest chyba przypadkiem to, że niemiecki indeks utknął w trendzie bocznym akurat w tym momencie, w którym współczynnik ceny do wartości księgowej (P/BV), który na giełdzie we Frankfurcie historycznie miał duże znaczenie, dotarł w okolicę szczytów z 2007 i 2015.

Reasumując, przedłużająca się konsolidacja na niemieckim rynku akcji oznacza, że przy wysokim poziomie wycen i po zdyskontowaniu pozytywnego rozwoju zdarzeń w gospodarce (nadzieje na stymulację fiskalną) rynek czeka na nowe bodźce. Jest szansa, że i tym razem DAX po przetestowaniu dolnej granicy konsolidacji wykona, dla odmiany, ruch w górę. Warto jednak trzymać rękę na pulsie, pamiętając o tym, jaki finał miała poprzednia długotrwała konsolidacja we Frankfurcie.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
