Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Wyniki najnowszego sondażu Bank of America wśród funduszy inwestycyjnych autorzy ankiety podsumowali jako "najbardziej bycze od lutego", ale zarazem bez "jasnego i oczywistego punktu zwrotnego". Prześledźmy po kolei kilka najciekawszych pozycji z sierpniowego sondażu.
Z jednej strony sierpniowa ankieta przynosi potwierdzenie opisywanego przed miesiącem sygnału sprzedaży wg tzw. reguły gotówkowej - deklarowany w sondażu udział gotówki utrzymał się na relatywnie niskim pułapie 3,9 proc. (poniżej sygnalnego progu 4 proc.), co ma świadczyć o nadmiernym apetycie inwestorów na ryzyko.
Przypomnijmy wszakże, że sygnały sprzedaży płynące z reguły gotówkowej bywały przedwczesne (nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku warto było je brać pod uwagę).

Jednocześnie niebezpiecznie silnego optymizmu rynkowego nie widać jeszcze, jeśli chodzi o poziom alokacji na rynkach akcji. Wskaźnik tzw. przeważenia inwestorów wykonał kolejny krok w górę, do poziomu najwyższego od lutego (jak na wstępie), ale to nie jest jest jeszcze szczególnie wysoki pułap z historycznego punktu widzenia.

Okazuje się jednak, że - jeśli chodzi o poziom zaangażowania - przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach. Z jednej strony wskaźnik przeważenia dopiero podnosi się z niskich poziomów w przypadku - o dziwo! - akcji amerykańskich. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym, że inwestorzy dosłownie znienawidzili akcje z USA na skutek zawieruchy, jaką zafundował rynkom prezydent Trump, a teraz widać odkręcanie tamtej niechęci. I co ciekawe, ten wskaźnik sugerowałby obecnie, że przestrzeni do ocieplenia nastrojów jest tu ciągle bardzo dużo.

Z drugiej strony na rynkach strefy euro widzimy proces dokładnie odwrotny. Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy akcje europejskie były uwielbiane przez inwestorów i traktowane jako alternatywa względem Wall Street. Teraz jednak wskaźnik przeważenia walorów z eurolandu zaczyna mocno korygować się z poziomu najwyższego od 2021 roku. Historycznie nastawienie inwestorów do tego regionu zmieniało się w sposób wyraźnie cykliczny, więc taki ruch może dawać sporo do myślenia.

O ile wskaźnik przeważenia podnosi się w USA i zaczyna spadać w strefie euro, to jeszcze inaczej wygląda to na rynkach wschodzących - w tym przypadku nastawienie inwestorów poprawiło się do poziomu najwyższego od ponad dwóch lat. Z tego poziomu już relatywnie niewiele brakuje do wartości, przy których historycznie można było mówić o ... przegrzewaniu się nastawienia względem emerging markets.

Jak to wszystko podsumować? W sondażu BofA dopatrzyć się można pewnych wstępnych sygnałów ostrzegawczych, również z punktu widzenia naszego rodzimego rynku, który skorzystał na poprawie nastawienia inwestorów do Europy i rynków wschodzących. Całokształt ankiety nie jest jednak tak jednoznacznie "byczy", jak np. na przełomie roku.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
