Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Polski rynek akcji nieco nerwowo zareagował na wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich - WIG20 na otwarciu tracił prawie 2 proc., po czym przejściowo pogłębił przecenę do ponad 3 proc. Reakcja zrozumiała z uwagi na komplikującą się sytuację polityczną, aczkolwiek mieszcząca się w pasmie wahań indeksu z ostatnich tygodni. WIG20 ponownie dotknął strefy wsparcia, ograniczającej od dołu jego wahania od początku maja. Ważne, by ta strefa się obroniła, bo w przeciwnym razie będzie można mówić o ukształtowaniu się na wykresie negatywnej technicznej formacji "głowy z ramionami" (RGR).

Powyborcza reakcja to też dobra okazja, by z dalszej perspektywy spojrzeć na czynniki decydujące o koniunkturze na warszawskiej giełdzie.
Chociaż czynniki lokalne mogą mieć przejściowo nawet silny wpływ na losy krajowych indeksów (przykłady: początkowa euforia po wyborach parlamentarnych na jesieni 2023, tąpnięcie po ataku Rosji na Ukrainę w 2022), to jednak poniższy wykres nie pozostawia wątpliwości co do tego, jaka jest najważniejsza decydująca siła - są nią rynki globalne. Z naszej analizy wynika, że reprezentujący polskie akcje WIG jest najsilniej na dłuższą metę skorelowany z globalnym indeksem MSCI ACWI, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę tę jego wersję, która nie obejmuje USA. Taki podział na USA i "całą resztę" jest dość standardowy na Wall Street - nasz Polski rynek ewidentnie należy do owej "całej reszty" (jak na razie w tym roku to zaszufladkowanie akurat pomagało, bo "cała reszta" była mocniejsza niż przeżywający korektę rynek amerykański).

Tzw. współczynnik determinacji między 12-miesięcznymi zmianami obu indeksów to 0,79, co pokazuje, że zależność krajowych akcji od świata jest bardzo silna. Na czynniki typowo lokalne pozostaje tu stosunkowo niewielka reszta.

Reasumując, na krótką metę komplikujący się powyborczy krajobraz nie ułatwia krajowym akcjom zadania obrony technicznych poziomów wsparcia, ale ciągle jest na to szansa. Na długą metę pamiętajmy, że czynniki lokalne mają bardzo ograniczony wpływ na giełdową koniunkturę - liczy się przede wszystkim kondycja rynków globalnych.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
