Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Inwestorzy na GPW mają kolejny powód do świętowania. Reprezentujący małe spółki indeks sWIG80 po kilkumiesięcznej przerwie powrócił do bicia rekordów, pokonując dotychczasowy historyczny szczyt ustanowiony w lipcu.
Oczywiście zawsze wraz z biciem rekordów pojawiają się naturalne pytania: czy akcje nie stały się przypadkiem zbyt drogie oraz czy nie są technicznie "przegrzane"?
Jeśli chodzi o poziom wycen, to średni ważony wskaźnik cena/zysk lekko przekraczający 12 nie jest szczególnie wygórowany. Owszem, nie jest to już ekstremalnie niski pułap, jak w dołku przed ponad rokiem (7,8), ale nie jest to też jeszcze wartość dorównująca serii szczytów z ostatnich dziesięciu lat (które plasowały się powyżej 15), nie wspominając już nawet o wcześniejszym okresie.
A czy niepokój budzić mogą wskaźniki techniczne? Tygodniowy oscylator RSI przebył już spory dystans od wartości najniższej od prawie roku, w wyniku czego znalazł się na koniec ubiegłego tygodnia o przysłowiowy kroczek od strefy "wykupienia". Ale zauważmy, że historycznie sygnałem alarmowym było dopiero albo bardzo silne wykupienie, albo tzw. negatywna dywergencja, budowana przez dłuższy czas - dokładnie taka jak ta, na którą zaczęliśmy zwracać uwagę w czerwcu br. Na razie takich sygnałów nie widać.
Reasumując, nowy rekord sWIG80 to powód do świętowania. Dobra wiadomość, że akcje małych spółek, reprezentowane przez ten indeks, nie są jeszcze drogie. Monitorowania będzie wymagał dochodzący do strefy wykupienia oscylator techniczny.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
