Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Czerwiec był 33. miesiącem hossy na polskim rynku akcji (jeśli za hossę rozumieć standardowo zwyżkę WIG trwającą do czasu co najmniej 20-proc. przeceny).
W oczy rzuca się fakt, że obecna hossa jest dłuższa niż jakakolwiek inna hossa z przeszłości, z wyjątkiem jednej - tej z lat 2001-2007, która trwała aż ... 69 miesięcy (można by powiedzieć, że była to "podwójna" hossa).

Gdyby nie owa pamiętna "super hossa", można by na podstawie historycznych porównań dojść do konkluzji, że obecny ruch wzrostowy jest już tak dojrzały, że skazany na rychły koniec, zarówno jeśli chodzi o czas trwania, jak i zasięg. Jednak obecność tamtego wielkiego rynku byka w naszym zestawieniu każe rozważać również inne scenariusze (no cóż, na giełdzie nie ma nigdy nic pewnego - również jeśli chodzi o pozytywne niespodzianki...).

Powyższy wykres może sugerować, że w scenariuszu ultra optymistycznym miejsca na dalszą wspinaczkę jest ciągle dużo. Oczywiście pamiętajmy też, że impulsem do wspomnianej wielkiej hossy było choćby wejście Polski do UE (2004), czy też masowe zakupy akcji przez OFE, więc takie proste porównanie z obecną sytuacją może wydawać się kontrowersyjne. Nie zakładalibyśmy więc chyba prostej powtórki z tamtych czasów.
Pozostawiając już na boku to porównanie, warto zauważyć, że relatywnie długi czas trwania obecnej hossy wynikać może z bardzo niskiego punktu startu, jeśli chodzi o poziom wycen. Nasz zagregowany wskaźnik, bazujący na czterech standardowych miarach wycen, jest dopiero delikatnie powyżej wartości neutralnej. O drożyźnie na razie trudno byłoby więc mówić.

Reasumując, po 33 miesiącach obecna hossa na GPW jest dłuższa niż jakakolwiek inna hossa z przeszłości, z wyjątkiem pamiętnego wielkiego rynku byka zakończonego w 2007 roku. Na szczęście poziom wycen nie jest jeszcze wygórowany - to efekt tego, że startowały z niskiego punktu.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
